Mimo, że Polska kupuje duże ilości gazu ziemnego od Rosji oraz mimo bezpośredniego sąsiedztwa, co wiąże się z niskimi kosztami przesyłu płacimy 30-40% drożej niż inne kraje Europy Zachodniej. Świadczy to o tym, że przy handlu z Rosją nie obowiązują zasady wolnego rynku, ale względy polityczne. Rosyjscy szpiedzy, których nie brakuje również w naszym kraju potajemnie współpracują z organizacjami proekologicznymi prowadząc kampanie dezinformacyjną, której celem jest blokowanie działań zmierzających do poszukiwania alternatywnych źródeł energii takich jak gaz łupkowy dla zachowania monopolu na dostawę gazu i ropy do Europy Zachodniej. Poszukiwanie i wydobywanie gazu łupkowego stanowi dla nas olbrzymią szansę nie tylko uniezależnienia się od dostaw gazu z Rosji, ale również na budowę nowej innowacyjnej gałęzi przemysłu, tysiące nowych miejsc pracy oraz tanią energię. To, że dzisiaj drogo płacimy za gaz ma swoje uzasadnienie otóż , znaczną część dochodów ze sprzedaży gazu Rosjanie przeznaczają na finansowanie organizacji proekologicznych pozostających na ich usługach. Ogromnie środki wydawane są na aktywne badania, ekspertów i prawników oraz organizowane z wielkim rozmachem kampanie. Wiele wskazuje na to, że pikiety które mają być organizowane w najbliższym czasie w Suścu mają tych samych mocodawców i to samo źródło finansowania . W mojej ocenie ludzie, którzy organizują te pikiety kierują się tylko i wyłącznie własnymi korzyściami działając na rzecz innego wrogiego nam kraju. Są przy tym wyjątkowo obłudni ponieważ z jednej strony mówią o ekologii i ochronie przyrody a z drugiej.... No właśnie, myślę, że warto przybliżyć sylwetki tych działaczy, którzy głoszą jedno a robią drugie. Jednym z nich jest „ nowoczesny" rolnik ochrzczony przez Radio Maryja „agentem" firmy MONSANTO – światowego lidera w produkcji zmodyfikowanego genetycznie ziarna siewnego (GMO) oraz producenta wyjątkowo silnego i niebezpiecznego środka Roundup oraz pestycydów i broni chemicznej produkowanej na potrzeby wojska. Środki chemiczne produkowane przez ta firmę używane były między innymi przez wojska amerykańskie w Wietnamie zamieniając gęsto porośniętą dżunglę w pustynię. Nasz „nowoczesny" rolnik prowadzący 800ha (ekologicznie- jak twierdzi) gospodarstwo rolne zamiast tradycyjnego orania stosuje środki chemiczne trzy razy do roku: przed zasiewem, przed zbiorem ziarna i na ściernisko. Jak obliczył jeden z ekspertów
z którym rozmawiałem rolnik rocznie zużywa od 4600do 9000 litrów Roundapu , który jest środkiem nie podlegającym biodegradacji oraz przenikającym do wód gruntowych. Od jednej z firm poszukujących gazu łupkowego oprócz należności wynikających z umowy dzierżawy kilku hektarów ziemi zażądał jeszcze jednorazowego wynagrodzenia w zawrotnej kwocie 300 tysięcy złotych. Ponieważ nie otrzymał takich pieniędzy dzisiaj stoi po stronie przeciwników poszukiwania gazu łupkowego. Innym ekologiem pozostającym na usługach Kremla, który prawdopodobnie przyjedzie do Suśca na pikietę jest mieszkaniec naszego regionu, który przez 25 lat prowadził działalność gospodarczą, a kilka miesięcy temu jak wynika z wydruku z dnia 2014.07.05 Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej RP zawiesił działalność. Od jego wieloletniego współpracownika, z którym rozmawiałem kilka dni temu wiem, że nasz ekolog mimo, że oficjalnie nie ma żadnego majątku i dochodów (nie ma również małżonka na utrzymaniu, którego mógłby pozostawać) żyje ponad stan co świadczy, że ukrywa przepływ gotówki i dochody czerpane nie wiadomo skąd.
Wielu „zaradnych" ludzi wykorzystując nie doskonałe prawo pod płaszczykiem ekologii i ochrony przyrody prowadzi bardzo dochodową działalność pisząc listy, składając oferty „współpracy" oraz organizując akcje protestacyjne, które tak naprawdę są formą szantażu czy wręcz ekoterroryzmu.
Jedni przywiązując się do drzew blokują budowę dróg uzasadniając to potrzebą ochrony ginącego gatunku chrząszcza lub żaby, kosztem rozjeżdżanych przez tiry ludzi, inni organizują akcje protestacyjne blokujące długo oczekiwane i potrzebne w regionie i kraju inwestycje. Przy czym trzeba sobie jasno powiedzieć, że tutaj nie chodzi o ochronę przyrody, ale o pieniądze i to o bardzo duże pieniądze. Dlatego często bywa tak, że inwestorzy po cichu dogadują się z protestującymi płacąc ogromny haracz nazywany oficjalnie „wspieraniem działalności statutowej".
Tym poszukiwaczom łatwych przygód, którzy za cudze pieniądze przyjadą, żeby nam powiedzieć, a może nawet wykrzyczeć co mamy tutaj robić i jak żyć w imieniu mieszkańców gminy, którzy wybrali mnie na Wójta chcę powiedzieć „PASZLI WON".
Chcę tak powiedzieć, bo przecież ludzie, którzy tutaj mieszkają od wieków kochają tą ziemię, w Jej obronie ich dziadowie i ojcowie przelewali krew i dlatego dobrze wiedzą co mają robić, aby ocalić Ją dla przyszłych pokoleń i nie potrzebują doradców sterownych z Kremla.
To, że dzisiaj mieszkańcy naszej gminy i całego powiatu drogo płacą za wywóz śmieci możemy „zawdzięczać" również ekologom, którzy zablokowali budowę zakładu zagospodarowania odpadów w Rogóźnie na budowę, którego Stowarzyszenie Gmin Powiatu Tomaszowskiego dostało dofinansowanie ze środków unijnych. Teraz śmieci trzeba wywozić do zakładów położonych w innych powiatach co znacznie podraża koszty.
Zaniechanie poszukiwania i wydobywania gazu łupkowego w sytuacji kiedy musimy bardzo drogo płacić za gaz Rosjanom byłoby szczytem głupoty oraz braku odpowiedzialności
i wyobraźni tym bardziej, że tak wysoko rozwinięte i bogate kraje jak Stany Zjednoczone
i Kanada wydobywają gaz łupkowy, a poszukiwania prowadzone są między innymi w Niemczech, Francji i Wielkiej Brytanii. Zagrożenia o których mówią ekolodzy są czczą gadaniną i komunistyczną propagandą. A jak już powszechnie wiadomo komunistyczny system oparty jest na kłamstwie i nienawiści. Komuniści kłamali w sprawie agresji na Polskę 17 września 1939 roku, w sprawie mordu na polskich oficerach w Katyniu, zamachu na papieża Jana Pawła II, katastrofy Smoleńskiej i w sprawie gazu łupkowego również kłamią ponieważ mają w tym interes.
Jednym z argumentów, którym posługują się ekolodzy zastraszając mieszkańców na terenach, których mają być prowadzone poszukiwania gazu łupkowego są rozsiewane informacje o możliwości skażenia wody w studniach. Zapewne i teraz przyjeżdżając do Suśca przywiozą ze sobą butelki lub słoiki brudnej wody niewiadomego pochodzenia wmawiając mieszkańcom i turystom, że jest to efekt prowadzonych poszukiwań gazu. W związku z tym, że takie informacje pojawiały się już wcześniej również w naszym regionie, przytaczam informację Ministerstwa Środowiska z dn.15.11.2011 roku, obalające te zarzuty: „INFORMACJA W SPRAWIE NIEPRAWDZIWEJ INFORMACJI O ZANIECZYSZCEZNIU WODY W STUDNIACH W REJONIE ROGOWA I ORNATOWIC POWIAT ZAMOJSKI. W związku z informacjami ukazującymi się w mediach o zanieczyszczeniu wody w studniach w miejscowości Rogów (woj. Lubelskie) na skutek badań sejsmicznych przeprowadzonych w ramach poszukiwań gazu łupkowego w tym rejonie informujemy, że Inspekcja Ochrony Środowiska przeprowadziła w czerwcu br. Kontrole jakości wody w 5 studniach w miejscowości Rogów i Ornatowice. Z wykonanych badań wynika, że woda w tych studniach, w zakresie badanych wskaźników (odczyn, przewodność, utlenialność, zawiesina ogólna, krzemionka, węglowodory ropopochodne, mętność) spełnia kryteria przydatności dla wody do picia zgodnie z rozporządzeniem Ministra Zdrowia z dnia 29 marca 2007 roku w sprawie jakości wody przeznaczonej do spożycia przez ludzi. Należy podkreślić, że w niektórych z badanych studniach oprócz typowych zanieczyszczeń geochemicznych (zawartość żelaza i manganu) stwierdzono podwyższone parametry mętności, zanieczyszczenia bakteriologicznego i wysokie stężenia azotanów. Stwierdzone zanieczyszczenia wskazują, ze ich źródłami są lokalne powierzchniowe zanieczyszczenia powodowane albo przez ścieki bytowe albo przez niewłaściwe postępowanie z nawozami naturalnymi (oborniki, gnojówka, gnojownica) nie związane z wykonywaniem badań sejsmicznych związanych z poszukiwaniami gazu łupkowego. Na omawianym terenie do tej pory nie były wykonywane żadne prace wiertnicze wykonywane w celu poszukiwań lub eksploatacji zasobów gazu łupkowego."
Zagrożenie zanieczyszczenia czy skażenia wody przy poszukiwaniu gazu łupkowego jest takie samo jak przy wierceniu każdej studni głębinowej. Dwa lata temu w miejscowości Łuszczacz doszło do skażenia wody na ujęciu zasilającym miejscowy wodociąg przez wody powierzchniowe. Studnia wykonana ponad 30 lat temu nie miała właściwego uszczelnienia, dlatego musieliśmy ją zamknąć i wykonać nowe ujęcie. W dzisiejszych czasach technologie szczelinowania odwiertów wykonywane jest na tak wysokim poziomie, że skażenie wody jest mało prawdopodobne. Ale oczywiście ekolodzy mogą wmówić ludziom wszystko: - że z powodu wierceń krowy dają mniej mleka; - że kury się nie niosą., a mieszkańcy okolicznych wsi chorują lub stają się bardziej nerwowi. Jednym słowem całe zło tego świata można przypisać poszukiwaniom gazu łupkowego. Ja jednak mam nadzieję, ze tak jak dotychczas mieszkańcy naszej gminy zachowają mądrość i dystans do opłacanych przez Moskwę „zadymiarzy".
Franciszek Kawa